Kuchnia,  Przewodniki

Ananasowe imperium

Dopiero stosunkowo niedawno dowiedziałam się, że ponad 80% ananasów w Meksyku pochodzi ze stanu Veracruz. Mieszkając tu od ponad 5 lat prawie codziennie zajadam się pysznymi soczystymi ananasami, które trafiają na mój stół niemalże prosto z lokalnych plantacji a ich kolor i smak nie mają nic wspólnego z tymi znanymi nam z polskich sklepów. Tutaj owoce dojrzewają na krzakach i zbierane są ręcznie podczas długiego sezonu, trwającego od marca do sierpnia. Miejsca w których uprawia się najwięcej ananasów w stanie Veracruz to powiaty Isla, Ciudad Aleman, Medellin de Bravo, Azueta i Rodriguez Clara.

W naszym stanie zbieranych jest około 630 000 ton ananasów rocznie i trafiają one na rynek krajowy oraz na eksport, głównie do USA i Kanady i dla wielu tutejszych powiatów stanowi to główne źródło dochodu. Nie tylko w sezonie potrzeba przecież rąk do pracy. Proces sadzenia, użyźniania i oczyszczania pól, następnie zbierania, pakowania, sortowania, to wszystko spoczywa na barkach lokalnej społeczności, która rzadko kiedy posiada środki na zakup urządzeń, które mogłyby tę pracę ułatwić.

Ludzie pracujący przy zbiorach przybywają z odleglejszych rejonów górskich, gdzie nie dociera pomoc finansowa od rządu, zdesperowani przyjmują oferowane warunki, na ogół dalekie od ideału.

Plantacje ananasów w Veracruz to kolejna rzecz warta zobaczenia

Ile przy zbiorze ananasa może zarobić przeciętny pracownik?

W zależności od funkcji i czasu lub ilości zebranych owoców, w najlepszym wypadku jest to około 350 pesos za każdą zebraną tonę (80 zł) – na tyle mogą liczyć tzw.  cortadores czyli ścinacze. Na ogół są to młodzi i silni mężczyźni, jako że będą musieli dźwigać na plecach kosze, które po wypełnieniu ananasami osiągną wagę ok. 80 kg. Dla porównania: osoby pracujące przy załadunku owoców na ciężarówki mogą liczyć na zaledwie 90 pesos za tonę (20 zł). Dziennie potrafią załadować nawet 12 ton! Jest to niezwykle ciężka praca fizyczna i nie każdy się do niej nadaje.

Koszt wyżywienia podczas sezonu musi pokryć sam pracownik, jednak jako że większość przybywa z innych wsi, może jedynie liczyć na dach nad głową: pracodawca, czyli tzn. patron przeznacza na ten cel specjalne budynki, ale zdarza się też, że robotnicy śpią na ziemi w jednym z magazynów. Niestety pod tym względem Meksyk wciąż nie ma dobrze działającego systemu monitorowania warunków pracy, nasi specjaliści od BHP i prawa pracy złapaliby się pewnie za głowę.

Ananasy z tego regionu słyną ze swej miodowej słodyczy i są stałym elementem tutejszej kuchni, o dziwo nie tylko w deserach i ciastach, ale także w daniach bardziej wytrawnych. Sałatka z krewetkami i ananasem, ananas faszerowany owocami morza, pikantne sosy z ananasa, ananas z chili, nawet słynne w całym kraju tacos al pastor podawane są z kawałkami tego owocu.

Jeśli chodzi o napoje, to oczywiście piña colada serwowana w wydrążonym ananasie, jej pojemność to około litra, uwaga więc jeśli macie słabą głowę! Znajdzie się również coś dla fanów napojów bezalkoholowych: agua de piña (taka ananasowa lemoniada) stanowi idealne orzeźwienie w upalny dzień i bardzo łatwo przygotować ją samodzielnie. Wystarczą kawałki ananasa, trochę soku z limonki lub cytryny, blendujemy całość z wodą, dodajemy lód i gotowe! Można ewentualnie dosłodzić odrobiną miodu choć dla mnie już sama słodycz ananasa wystarcza.

Dlaczego warto jeść ananasy?

Owoc ten jest nie tylko pyszny, posiada także wiele witamin: A,C,B1,B2,B6 a także kwas foliowy, cynk, żelazo, fosfor. Świetnie wspomaga układ odpornościowy, ma także działanie antyoksydacyjne: sprawia, że wyglądamy młodziej i zdrowiej. Jest to też genialny owoc dla osób na diecie: w 100 gramach jest zaledwie 50 kalorii a zawarty w nim błonnik daje nam uczucie sytości. Mówię rzecz jasna o świeżym ananasie a nie tym z puszki!

To nie wszystko. Przy infekcji gardła pomoże nam złagodzić kaszel i zbić gorączkę, po treningu zmniejszy ból w mięśniach i stawach, zmniejsza też obrzęki, pomaga w leczeniu stłuczeń i krwiaków.

Lubicie ananasy? Ja uwielbiam! I faktycznie, odkąd mieszkam w Meksyku moja odporność na bakterie i wirusy znacząco wzrosła, przestałam łapać grypę, pomimo dużych zmian temperatur za sprawą wszechobecnej klimatyzacji, nigdy się nie przeziębiam. Poprawiła mi się skóra i paznokcie. Przypadek? Nie sądzę 🙂

2 komentarze

  • Viola

    Bardzo malo im placa jak za tak ciezka prace, a ceny w Meksyku wcale nie sa niskie.
    Kiedys widzialam jak przy drodze sprzedawali lemonki, prosto z pick-upa, za dosc spory worek, jesli dobrze pamietam brali okolo dolara (USD). Owoce w sezonie letnim w Meksyku sa bardzo dobre!

    • linianocna

      Tak, porównując do cen w USA to te stawki tutaj są strasznie niskie. Niestety nawet profesjonaliści zarabiają w Meksyku grosze w porównaniu z Europą czy USA 🙁

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *